wtorek, 6 maja 2014

Kuchenny kompostownik trochę inaczej

Moda na ekologiczną żywność wprost z własnego ogrodu oraz troska o środowisko może być wdrożona także w kuchni, szczególnie jeśli nada się jej estetyczny wygląd. O to zadbali francuscy producenci i zaproponowali połączenie kompostownika, kuchennego blatu do krojenia oraz donicy do sadzenia ziół i przypraw.
A wszystko to opakowane w ładną drewnianą szafkę.


Na pierwszy rzut oka kompostownik wygląda na nieco ekscentryczny mebel kuchenny z donicą w tylnej części.Miejsce na świeże zioła to doskonały dodatek do dań przygotowywanych na szafce. Jednak pozory mogą mylić, gdyż szafka posiada ruchomy blat, a resztki kuchenne wrzucamy wprost do pierwszej szuflady jak się okazuje kuchennego kompostownika.


Skoro już wiemy, że to kompostownik to napiszę kilka słów o jego działaniu. Resztki organiczne wprost z blatu (dużej deski do krojenia) wpadają do pierwszego zbiornika. tam odbywa się wstępna faza rozkładu , skąd nieco powiędnięte resztki spadają do szuflady właściwego kompostowania, a właściwie wermikompostowania. To tutaj dżdżownice dokonują rozkładu resztek roślinnych w kompost i sprawiają, że nasze obierki przeobrażają się w cenny nawóz. Po przerobieniu kompost osuwa się do dolnej szuflady, skąd może być wybierany i stosowany wprost do nawożenia naszej górnej donicy z ziołami czy warzywami lub innych roślin. Oczywiście szuflady i donica wewnątrz są plastikowe co by się same nie skompostowały. Na samym dole jest jeszcze taca na nawóz w płynie czyli odciek z kompostu, którym również możemy nawozić.
Taka taca jest podobna konstrukcją do tacek pod lodówkami starego typu (np. Mińsk), skąd raz na jakiś czas wybierało się wodę.
Temu francuskiemu projektowi należy się uznanie za oryginalność, ale też kilka słów komentarza. W Polsce wermikompostowniki( kompostowniki oparte o dżdżownice) nie są popularne, a świadomość posiadania tysiąca dżdżownic w kuchni może przerazić nie jedną panią domu, zwłaszcza wtedy, gdy dżdżownicom jest mało pokarmu lub mają zbyt mokro i próbują wypełznąć z naszej "szafki". Po drugie użtkownicy słusznie zauważają w komentarzach problem zapachów, potencjalnych pleśni i muszek owocówek stąd też pomimo ekologicznego wymiaru nie widać większego zainteresowania produktem, choć z punkty ideowego jest to sprytny bio-kombajn.